niedziela, 2 marca 2014

Pieczone ziemniaki

Ziemniaki były właściwie przez długie lata podstawą naszej kuchni, podobnie zresztą jak też kuchni irlandzkiej. 
W połowie XIX wieku wystąpiła tam tzw. zaraza ziemniaczana, która w efekcie zdziesiątkowała Irlandczyków a głód spowodował wielką emigrację do USA. Będąc w muzeum w Dublinie widziałam łodzie i tratwy, na których ludzie przepływali przez Atlantyk. Niektóre były tak maleńkie, że do dziś nie mogę w to uwierzyć. Determinacja Irlandczyków i głód musiały być ogromne.


Tak więc, zwykły kartofel odegrał swoją dużą, historyczną rolę. My na szczęście walczyliśmy jedynie ze stonką ziemniaczaną. 

Ziemniak jest chyba u nas trochę niedoceniany, kojarzy się głównie z gotowanym dodatkiem do obiadu lub ewentualnie frytkami. A tak naprawdę, można z niego wyczarować mnóstwo smakowitych dań: zup, zapiekanek, przekładańców, placuszków aż po chipsy. Dziś wjechał na nasz stół w postaci nieco innej niż zwykle.

Pieczone ziemniaki
Składniki:

* ziemniaki – odmiana czerwona dostępna w marketach,
* sól morska,
* świeżo mielony pieprz,
* odrobina parmezanu lub długo dojrzewającego sera np. bursztyn.

Ziemniaki umyć i ugotować w mundurkach. Przed ugotowaniem miały faktycznie czerwonawą skórkę, później jednak kolor gdzieś zniknął.
Blaszkę lub naczynie żaroodporne wysmarować oliwą. Ułożyć ziemniaki, zachowując odstępy. Następnie każdego z nich rozgnieść, przyciskając tłuczkiem do kartofli, aż się rozpłaszczą i popękają. 



Posypać gruboziarnistą solą morską i pieprzem. Skropić lekko oliwą. 


Zapiekać w temperaturze 180 stopni aż zaczną się lekko rumienić. Posypać startym serem i poczekać jeszcze chwilkę aż się rozpuści.




Wyglądały naprawdę pięknie. Chyba wykorzystam ten pomysł na świąteczny obiad. Prosto, szybko i niezwykle efektownie jak na zwykłego kartofla. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz