niedziela, 28 sierpnia 2011

Bakłażan w roli głównej

Nie mogę się ostatnio oderwać od bakłażanów.  Po prostu mnie urzekły swoim pięknem: ślicznym kolorem, lśniącą i jedwabiście gładką skórą. I choć same w sobie nie zachwycają smakiem a raczej przejmują go od dodanych składników, to jednak warto eksperymentować.

Pierwszy raz odkryłam je we Włoszech, w regionie Basilicata, podczas kolacji w małej, klimatycznej knajpce w stolicy Basilicaty - przepięknie położonym miasteczku Potenza. Smak pamiętam do dziś, choć minęło parę lat. Nie bardzo wiedziałam jak przygotowuje się bakłażana w ten sposób. Pomógł przypadek. W drodze powrotnej, już w samolocie do Warszawy, siedziałam obok Polki, mieszkającej we Włoszech od kilkunastu lat. Okazało się, że zna przepis na moje ulubione bakłażany. Zapisałam go na skrawku, wyrwanym z jakiegoś notatnika i przywiozłam do domu.
Przypomniałam sobie o nim ponownie kilka dni temu, po powrocie z Włoch moich przyjaciół - Małgosiu to przepis specjalnie na Twoje zamówienie.




Bakłażany w marynacie

Składniki:

3 niezbyt grube bakłażany,
150 ml oliwy,
50 ml czerwonego octu winnego,
3 duże ząbki czosnku,
sól, pieprz,
około 2-3 łyżki posiekanej natki pietruszki,
opcjonalnie - ostra papryczka chili.

Początek jest taki sam jak w poprzednim poście tj.: bakłażany umyć i pokroić w plasterki (około 0,5 cm grubości). Następnie zrumienić je dwustronnie, na prawie suchej patelni (kilka kropelek oliwy po prostu rozprowadzić cieniutką warstewką na powierzchni).



Przygotować sos:  wymieszać oliwę z octem winnym, dodać przeciśnięte ząbki czosnku, sól i pieprz. Najprościej jest umieścić wszystkie składniki w słoiku po dżemie, zakręcić nakrętkę i energicznie nim potrząsać przez parę chwil.  Emulsja tworzy się błyskawicznie. Można także dodać maleńką, ostrą papryczkę, wtedy smak będzie jeszcze bardziej wyrazisty - ale to tylko dla odważnych.

Przestudzone bakłażany układać warstwami w naczyniu. Każdą warstwę polewać gotowym sosem i posypać lekko pietruszką. Następnie odstawić na kilka godzin do lodówki, żeby smaki się połączyły.



Trzy po trzy

Nie wiem dlaczego taki tytuł, ale chodził mi po głowie od dłuższego czasu. Może dlatego, że dziś będą trzy różne propozycje, złożone z trzech głównych składników. A może to trzy pięknie współgrające ze sobą kolory: biała mozzarella, czerwony pomidor i bakłażanowy fiolet?



Trzy składniki już zdradziłam do tego jeszcze: oliwa, czosnek, świeże zioła (oregano i bazylia), sól i pieprz  Można z tego wyczarować wiele różnych drobiazgów, dań czy dodatków, ale jeśli ma to być       "trzy po trzy" to dokładnie tyle będzie.
Dzisiaj właściwie nie mogę podać dokładnej miary użytych warzyw bo wszystko zależy od ich wielkości oraz apetytu spożywających je głodomorów, będą więc przybliżone ilości produktów.

Zapiekane wieżyczki


Składniki:


1-2 bakłażany,
2 duże pomidory,
2 mozzarelle,
oliwa,
świeże zioła (bazylia, oregano),
sól, pieprz,
trochę startego parmezanu lub peccorino

Bakłażany umyć, pokroić w około 0,5 centymetrowej szerokości plastry, posolić i odłożyć, żeby wypuściły sok. W ten sposób pozbywają się ewentualnej goryczy.Następnie po osuszeniu papierowym ręcznikiem, upiec je na grillu lub na posmarowanej oliwą patelni. Opiekać z dwóch stron do lekkiego zezłocenia. Pomidory i mozzarellę także pokroić na tej samej grubości plasterki.
W naczyniu żaroodpornym ustawiać wieżyczki kładąc kolejno: plaster bakłażana, pomidora i mozzarelli i jeszcze raz (bakłażan, pomidor, mozzarella). Ostatni będzie trzeci plaster bakłażana. Kolejne warstwy doprawiać leciutko solą, pieprzem, ziołami. Wierzch posypać startym serem pecorino lub parmezanem.
Zapiekać w 180 stopniach przez około 15 minut. Najlepiej zaglądać co jakiś czas, bo mozzarella szybko się rozpuszcza co grozi katastrofa budowlaną.



Caprese

Składniki:

2 duże pomidory (czerwony i żółty),
1 mozzarella w zalewie,
świeża bazylia,
oliwa,
sól i pieprz.

Właściwie to nic nowego, bo klasyczne caprese chyba każdy zna, ale można je podać trochę inaczej. Mozzarellę pokroić w plasterki. Pomidory umyć i ponacinać pionowo (nie do końca)  a następnie ułożyć w płaskim naczyniu. W każde nacięcie wsunąć plasterek sera. Skropić oliwą, posypać świeżo zmielonym pieprzem i posiekaną bazylią.  Ja często polewam po prostu sosem z oliwy, octu winnego i czosnku z dodatkiem pieprzu i soli.



Roladki bakłażanowe


Składniki:

1 średni bakłażan,
1 mozzarella,
1 mały pomidor,
sól, pieprz,
świeża bazylia,
oliwa

Bakłażana pokroić w około 0,5 centymetrowe plastry, ale tym razem wzdłuż. Postąpić z nim tak jak w pierwszym przepisie, czyli: posolić, odstawić, osuszyć i zgrillować. Mozzarellę pokroić w cienkie plasterki, pomidora pokroić w paski (usuwając pestki). Na przestudzonych plastrach bakłażana układać mozarellę, 2-3  paski pomidora, doprawić solą, pieprzem, bazylią. Następnie zrolować i spiąć wykałaczką. Roladki ustawiać w żaroodpornym naczyniu, skropić oliwą i zapiec 10-15 minut (do lekkiego stopienia się sera) w około 180 stopniach.  



poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Najlepszy chleb na świecie

Każda kuchnia ma swoje tradycje i przyzwyczajenia. W naszej niewątpliwie oprócz przysłowiowego schabowego z kapustą króluje chleb i właściwie wielu ludzi nie wyobraża sobie śniadania czy kolacji bez kromki pieczywa. Większość z nas zabiera codziennie kanapki do szkoły, do pracy czy po prostu zjada jako małe, szybkie "co nieco". Można by powiedzieć, że to żadna atrakcja a jednak w rożnych kuchniach świata można go spotkać w wielu postaciach: placków, podpłomyków, tortilli, wrapów, bagietek.   


Przepisów na chleb jest mnóstwo i pewnie każdy upieczony domowym sposobem jest lepszy od tego, który kupimy w sklepie. U mnie w domu od paru już lat króluje chlebek z ziarnami i płatkami owsianymi. Można o nim pisać wiele: że jest zdrowy ze względu na swoją zawartość, że jest chrupiący i poza masłem nie potrzebuje żadnych innych dodatków, że zachowuje świeżość przez wiele dni i nawet czerstwy smakuje cudownie. A na koniec, że jest bardzo prosty w wykonaniu, nie wymaga pracochłonnego wyrabiania ciasta i tak naprawdę upiecze go nawet dziecko .I jeszcze do tego zawsze się udaje.
Ale tak naprawdę to po prostu najlepszy chleb na świecie.






Chleb z ziarenkami


Składniki:      (na 2 chlebki)


* 1 kg mąki ( ja mieszam pół na pół zwykłą pszenną z krupczatką),
* 1 szklanka płatków owsianych,
* 6 łyżek łuskanych ziarenek słonecznika,
* 6 łyżek łuskanych pestek z dyni,
* 6 łyżek siemienia lnianego,
* 2 płaskie łyżki soli, 
* 4 płaskie łyżki cukru,
* 5 dag świeżych drożdży,
* 4 szklanki ciepłej wody. 






Pokruszone drożdże z dodatkiem cukru rozpuścić w około 0,5 szklanki ciepłej wody i odstawić aż zaczną fermentować. Mąkę, ziarna, sól,  zalać ciepłą wodą, dodać zaczyn drożdżowy  i wyrobić ciasto drewnianą łyżką. Ciasto będzie miało dość "luźną" konsystencję, ale tak właśnie ma być. Odstawić do wyrośnięcia na kilkanaście minut, a następnie krótko wymieszać i przełożyć do dwóch natłuszczonych form keksowych. Ponownie odstawić do wyrośnięcia na około 30 minut. Wstawić do piekarnika rozgrzanego do 200 st. Po 15 minutach zmniejszyć temperaturę do 180 st. Piec w sumie około 50 minut.  Właściwie ten czas nie jest ścisłe określony - wszystko zależy od piecyka. Jeśli chleb za szybko się przypieka od góry, można go lekko przykryć folią aluminiową. Po wyjęciu z piekarnika i leciutkim przestygnięciu, wyjąć z foremek i ostudzić na kratce.






Oczywiście skład ziarenek można zmieniać, dodając np. mak albo sezam. Zawsze jest pyszny,
Tak jak pisałam z powyższych proporcji wychodzą 2 chlebki, ale ostatnio z braku 2 form do keksa piekłam jeden bochenek w keksówce a resztę ciasta wyłożyłam do dwóch płaskich foremek. 


  



środa, 10 sierpnia 2011

Tiramisu

Mam trochę wyrzutów sumienia, że tak długo tu nie zaglądałam. Tak się jakoś ułożyło. Troszkę odpoczywałam a troszkę moją głowę zaprzątały inne sprawy. Ale zdjęcia gromadziłam przez cały czas. Jest tego sporo i teraz muszę nadrobić zaległości. Pretekstem do nowych słodkości były urodziny mojej córki. W ten sposób zagościły u nas tiramisu i ptysie z bitą śmietaną. Ptysie muszą jednak poczekać.



Tiramisu

Składniki:


* 500 g serka mascarpone,
*  300 ml śmietanki kremówki,
*2-3 łyżki cukru pudru,
* duży kubek mocnego naparu kawowego,
* ok. 400 g podłużnych biszkoptów,
* aromat migdałowy,
* 150 ml likieru kawowego lub duży kieliszek wódki,
* kakao.




Na początek należy zaparzyć duży kubek mocnej kawy (duży tzn. około 300-400 ml). Gdy kawa przestygnie, wylać ją do płaskiego naczynia. Dodać kilka kropli aromatu migdałowego i alkohol. Ilość tak naprawdę zależy od tego, komu będziemy ten deser serwować.
Następnie ubić na sztywno śmietankę z dodatkiem cukru pudru i połączyć z serkiem mascarpone.
Teraz już tylko ułożenie kolejnych warstw. Na duże kwadratowe lub prostokątne naczynie układać ciasno biszkopty namoczone w naparze kawowym.
Podłużne biszkopty są delikatniejsze od tych okrągłych, więc wystarczy je tylko lekko namoczyć, odwrócić na drugą stronę i już układać. Inaczej się rozpadną.





Na pierwszą warstwę biszkoptów wyłożyć połowę masy serowej i powtórzyć wszystkie czynności jeszcze raz, czyli rozłożyć drugą warstwę biszkoptów a na niej resztę masy.




Wierzch wygładzić. Można tez zrobić na nim jakieś wzorki. Ja użyłam w tym celu zwykłej łyżki.





Teraz pozostaje tylko posypać grubą warstwą kakao (najlepiej przy pomocy małego sitka) i schłodzić w lodówce. Dla mnie to wspaniały deser, zwłaszcza z filiżanką dobrej, aromatycznej kawy.