wtorek, 28 czerwca 2011

Po prostu pesto

Zioła w ogrodzie w pełni rozkwitu i to dosłownie. Rosną jak dzikie i zaczynają własnie kwitnąć, do czego podobno nie można dopuszczać. Cóż z tego, są tak piękne, że szkoda je ścinać. Z drugiej strony - po przycięciu powinny się rozkrzewić i być jeszcze piękniejsze. Tak więc nie miałam wyjścia i ruszyłam do ogrodu z nożycami.

Wróciłam z dużym pęczkiem świeżej, pachnącej bazylii, natką pietruszk i lubczykiem. A że przed tygodniem, zostałam obdarowana wspaniałym, oryginalnym, włoskim serem grana padano, więc nie miałam już innego wyjścia jak tylko zrobić pesto.



Moje pesto 

Składniki:

* 1 pęczek bazylii
* 1 pęczek natki pietruszki
* kilka listków lubczyku
* 2-3 łyżki pasty sezamowej Tahini
* 200g sera typu parmezan, grana padano lub pecorino
* 0,5 dużej główki czosnku
* szczypta soli do smaku
* 3/4 szkl. oliwy



Zioła umyć i obskubać z listków, łodyżki wyrzucić. Resztę przełożyć do naczynia, dodać oliwę i zacząć miksować (najlepiej blenderem). Następnie dołożyć pastę sezamową i oczyszczone ząbki czosnku, ewentualnie sól.  Miksować do uzyskania jednolitej konsystencji. W razie potrzeby dolać więcej oliwy.

Włosi używają do pesto orzeszków piniowych lub orzechów włoskich. Ja zastąpiłam je pastą sezamową i efekt był bardzo pozytywny.

Teraz wystarczy tylko ugotować w osolonym wrzątku z odrobiną oliwy - makaron spaghetti. W przeciwieństwie do zwykłego makaronu, w tym przypadku nie powinno się go  przelewać po ugotowaniu zimną wodą. Dzięki temu sos będzie lepiej przylegał do klusek.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz