Zacznę od opowieści z bardzo dawnych czasów, kiedy to mój Tata wyjeżdżał ze swoim kolegą na wakacyjne wędkowanie. Ośrodek jak za PRLu przystało, składał się z tekturowych domków i polowej kuchni. Zdarzało się również, że panowie zabierali też na tydzień czy dwa swoje dzieciaki, czyli mnie i córkę przyszywanego wujka. Oczywiście wszystkie posiłki trzeba było przygotować samemu. Daniem sztandarowym była konserwa turystyczna na ciepło jednak mocno podrasowana - muszę to kiedyś odtworzyć bo przepis pamiętam dokładnie. Jednym z dodatków, które stanowiły o smaku tego dania były właśnie suszone grzyby, których słoik był zawsze na wyposażeniu. I stąd w mojej kuchni zamieszkały zmielone grzyby.
A zacząć trzeba od początku. Najpierw był wspaniały październikowy zbiór,
potem suszenie
i wreszcie produkt podstawowy
Grzybowy puder
Składniki:
suszone grzyby dowolnego gatunku
blender lub inne urządzenie do mielenia czy rozdrabniania.
I właściwie przepis gotowy - grzyby rozdrobnić w dowolny sposób. Można na całkowity, drobniutki puder lub troszkę grubszy.
To doskonały dodatek do mięs, zup, sosów, zapiekanek i innych wspaniałych dań. Nic tak nie podkręci smaku jak suszone grzyby. A w dodatku bez moczenia grzybów i długiego gotowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz