Po powrocie do domu nabrałam chęci do zrobienia ich samodzielnie, jednak na zakupie dużego selera się skończyło. Pomału wykorzystałam go do innych celów a w domu została tylko marchew i pietruszka. I chociaż nie miałam przekonania co do efektu końcowego, spróbowałam powalczyć ze smażonymi "obierkami".
Muszę przyznać, że są bardzo ciekawe, chrupiące i kruche, szkoda tylko, że jednak dość kaloryczne.
"Struganki" z pietruszki i marchwi
Składniki:
* pietruszka,
* marchew,
* olej do smażenia.
Pietruszkę i marchew umyć, obrać a następnie zestrugać obieraczką.
Tak powstałe cieniutkie paseczki wrzucać na rozgrzany olej i smażyć do lekkiego zrumienienia. Marchew odrobinę dłużej. Może nawet lekko zbrązowieć.
Wyjmować łyżką cedzakową i odkładać na ręczniki papierowe, żeby odsączyć nadmiar tłuszczu (tak jak przy faworkach). Są świetne, zwłaszcza pietruszkowe, które zupełnie nie smakują jak pietruszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz