Wszystko zaczęło się od wegetariańskich kotlecików z kaszy jęczmiennej. Zrobił je mój kolega z pracy i muszę przyznać, że bardzo mi posmakowały. Szybko zapisałam przepis i przy najbliższej okazji spróbowałam je przygotować.
Niestety dodałam zbyt mało jajek i kotleciki zaczęły się rozsypywać na patelni. Więc dodałam jeszcze 3 jajka i wszystko razem zapiekłam w formie. Efekt przerósł moje oczekiwania, Oczywiście zapiekanka jest fantastyczna na gorąco, najlepiej z jakimś fajnym sosem np. pieczarkowym. Ale ja lubię ją też na zimno - kroję w plastry i jem jak pasztet (bez pieczywa). I dlatego nazwałam ją kasztet - czyli pasztet z kaszy.
Kasztet - pasztet z kaszy
Składniki:
* 2 szklanki grubej kaszy jęczmiennej,
* 5 jaj,
* 50-70 dag pieczarek,
* 2 cebule,
* pęczek koperku,
* przyprawa do gyrosa,
* sól, pieprz,
* opcjonalnie kawałek żółtego sera startego na drobniutko.
Kaszę ugotować na sypko w podwójnej ilości wody (jak ryż). Pieczarki umyć, pokroić na plasterki i przesmażyć na maśle. Cebulkę pokrojoną w kostkę zeszklić na oliwie.
Wszystkie składniki połączyć i przyprawić do smaku. Można dodać starty żółty ser ale ten składnik nie jest konieczny. Na koniec dołożyć posiekany koper.
Masę przełożyć do posmarowanej masłem i wysypanej tartą bułką formy.
Piec około 40-50 minut w temperaturze 180 stopni.
Pyszny pomysł na obiad np. z gulaszem. A najważniejsze, że kasztet można przygotować wcześniej i następnego dnia po prostu podgrzać przed podaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz