Od dawna chciałam spróbować jak będą smakowały i wyglądały takie różyczki. Dobrze, że w niedzielę znalazłam chwilę na eksperyment. Wyszły bardzo piękne i smaczne, z jednym tylko zastrzeżeniem - następnym razem zepnę je wykałaczkami.
Niestety przy wyjmowaniu z formy nieco mi się rozwijały. Natomiast ułożone ciasno po kilka sztuk prezentowały się ślicznie.
Ziemniaczane róże
Składniki:
* 4 średniej wielkości ziemniaki,
* opakowanie wędzonego boczku w plasterkach,
* sól, pieprz,
* oliwa,
Ziemniaki obrać, umyć i pokroić w cienkie plasterki.
Osuszyć papierowym ręcznikiem, przełożyć do miski. Dodać sól, pieprz i odrobinę oliwy. Wymieszać aby każdy z plasterków pokrył się przyprawami.
Paski boczku ułożyć na desce - można układać po dwa w jednym rzędzie - paski się wydłużą a wtedy różyczki będą pełniejsze. Plasterki ziemniaków układać dachówkowato na całej długości, na zakładkę i zwijać w rulon.
I teraz bezpieczniej jest spiąć każdy rulonik wykałaczką. Różyczki umieścić w formie muffinkowej. Można również zapiec je w ramekinach - wtedy każdy dostanie oddzielną porcję, która nie będzie wymagała korzystania z wykałaczek.
Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na około 40 minut. Jak widać jedną zrobiłam bez boczku - plasterki ułożyłam w formie.